Witamy w kolejnym naszym odcinku poświęconym oddziałom artylerii noszącym numer 23. Tym razem przypomnimy krótką i krwawą historię 23. dywizjonu artylerii ciężkiej, który nie przeżył nawet miesiąca. Pewnie dlatego (naszym zdaniem – całkowicie niesłusznie!) dywizjon ten nie wszedł do panteonu historycznych poprzedników dzisiejszego 23. Śląskiego Pułku Artylerii.
Polecamy!
Leszek Szostek, Tomasz Lisiecki
23. dywizjon artylerii ciężkiej
(24.08.– 20.09.1939)
Zgodnie z planem mobilizacyjnym 23. dywizjon artylerii ciężkiej (23. dac) rozpoczął mobilizację 24 sierpnia 1939 roku. Formowano go na bazie 5. Pułku Artylerii Ciężkiej w Krakowie.
Czas gotowości pododdziału do działań bojowych ustalony był na 54 godziny od chwili ogłoszenia mobilizacji. Już następnego dnia około południa zalążki poszczególnych baterii wraz z przybyłymi rezerwistami przegrupowano do zapasowych rejonów mobilizacyjnych: sztab dywizjonu i 1. bateria do Mistrzejowic i Bieńczyc, natomiast 2. bateria – do Grębałowa (dziś płn.-wsch. dzielnice Krakowa).
Dywizjon składał się z baterii armat (trzy 105 mm armaty wz. 1913), baterii haubic (trzy 155 mm haubice wz. 1917), kolumny amunicyjnej, plutonu łączności i plutonu gospodarczego. Etat obejmował 17 oficerów, 477 podoficerów i szeregowych oraz 449 koni.
105 mm armaty wz. 1913 na stanowisku ogniowym. (I)
Pomimo, iż jedynie 20% stanu osobowego dywizjonu stanowiła kadra zawodowa, mobilizacyjne rozwinięcie dywizjonu przebiegało bardzo sprawnie. Gorzej sprawy przedstawiały się w przypadku formowania dowództwa dywizjonu, jak również kolumny amunicyjnej. Było to związane z małą liczbą oficerów zawodowych i późnym przybyciem oficerów rezerwy. Amunicję pobrano z magazynów na Podgórzu.
Po zakończeniu mobilizacyjnego rozwinięcia obsada dowództwa dywizjonu przedstawiała się następująco:
- dowódca – mjr Edward Rykiert;
- adiutant – ppor. rez. Tadeusz Trawński;
- oficer zwiadowczy – ppor. rez. Stanisław Żmijewski;
- oficer łączności – ogn. pchor. Eugeniusz Rutkowski;
- oficer łącznikowy – ppor. rez. Ludwik Obidowicz;
- lekarz – ppor. rez. lek. Porański;
- dowódca 1. baterii – por. Andrzej Uziembło;
- dowódca 2. baterii – por. Jan Kordas;
- oficer zwiadowczy – ppor. rez. Marcin Lacko;
- oficer ogniowy – ppor. rez. Józef Zgorzelski;
- szef baterii – ogn. Józef Fendryk.
Major Edward Rykiert. Zdjęcie powojenne. (I)
W 1939 r. był dowódcą 1. dywizjonu 5. pac. Podczas mobilizacji stanął na czele nowoformowanego 23. dac, z którym uczestniczył w wojnie obronnej. Po rozwiązaniu dywizjonu 20.09.1939 r. pod Tomaszowem Lubelskim mjr Rykiert przedostał się na Zachód, gdzie był dowódcą 2. da 2. pam 1. DPanc., (do 17.11.1943r.). Dalsze losy nieznane.
Wieczorem 27 sierpnia do dowództwa dywizjonu wpłynął rozkaz udania się na stację kolejową Kraków – Łobzów, gdzie nastąpił załadunek na transport kolejowy, którym dywizjon przegrupował się do Mysłowic. Rozładunek nastąpił następnego dnia rano. Stąd udał się w rejon Sosnowca, gdzie miała miejsce koncentracja oddziałów 23. Dywizji Piechoty.
Po przybyciu do wyznaczonego rejonu 23. dac wszedł w podporządkowanie dowódcy 55. DP Rezerwowej. W związku z tym, dywizjon musiał się przegrupować do Mikołowa, gdzie w rejonie kopalni „Barbara” przez kolejne dwa dni (tj. 30 i 31 sierpnia) przygotował stanowiska ogniowe. Punkty obserwacyjne zajęto dwa kilometry na płd.-zach. od Mikołowa. Wkrótce na stanowiska ogniowe zaczęto zwozić amunicję i rozpoczęto przygotowanie ogni planowych. W rejonie tym dywizjon miał wspierać bataliony piechoty znajdujące się na płd. skrzydle obrony odcinka „Mikołów” i węzła oporu „Kobiór”.
Wczesnym rankiem 1 września na całym odcinku obrony GO „Śląsk” ruszyło natarcie dywizji niemieckich. W tym dniu 23. dac zajmował stanowiska ogniowe na odcinku obrony, który sięgał od Kochłowic aż po rzekę Gostynkę.
O świcie nastąpił pierwszy atak samolotów myśliwskich, które z broni pokładowej ostrzelały stanowiska ogniowe i punkty obserwacyjne dywizjonu. Około godz. 9.00 baterie wykonały pierwsze zadanie ogniowe mające na celu powstrzymanie podchodzących pod polskie pozycje obronne oddziałów niemieckich. W tym czasie ogień pododdziału korygował samolot obserwacyjny. Po jego zestrzeleniu dalsze strzelanie prowadzono według mapy, kładąc ogień na drogę, po której maszerowały oddziały niemieckie.
155 mm haubice wz. 1917 w czasie działoczynów w koszarach. (LSz)
Około południa 1 września nieprzyjaciel zbliżył się do rejonu Łazisk Górnych, gdzie na stanowiskach ogniowych znajdowała się 2. bateria, która znalazła się pod bezpośrednim ostrzałem niemieckich dział przeciwpancernych. Odwetowy ogień baterii zmusił jedno z nich do wycofania się, natomiast drugie zostało zniszczone i porzucone przez obsługę na polu walki. Również nacierająca na tym kierunku piechota została zmuszona do odwrotu. Tuż po załamaniu się niemieckiego natarcia stanowiska baterii dywizjonu zostały ostrzelane silnym ogniem niemieckiej artylerii polowej. Pomimo poniesionych strat baterie przez cały czas prowadziły ogień odwetowy, koncentrując się głównie na niemieckich kolumnach maszerujących przez Łaziska w kierunku pobliskich lasów pszczyńskich.
Późnym wieczorem 23. dac wraz z pozostałymi oddziałami dywizji wycofał się w rejon Tych.
2 września dywizjon wspierał obronę polskich batalionów piechoty znajdujących się na przedpolu Wyr, uczestnicząc m.in. w pojedynku artyleryjskim z artylerią niemieckiego VIII Korpusu. W trakcie wymiany ognia niemiecka artyleria ostrzelała punkty obserwacyjne dywizjonu.
Wieczorem do pododdziału wpłynął rozkaz nakazujący odwrót w kierunku Sosnowca. O świcie 3 września 23. dac wraz z pododdziałami 55. DPRez. osiągnął rejon Sosnowca, gdzie maszerująca kolumna została zbombardowana przez samoloty niemieckie.
Późnym wieczorem 4 września, podczas przemarszu przez Kraków, dywizjon uzupełnił zapasy w magazynach macierzystego 5. PAC. Podczas przegrupowania duże problemy sprawiały otrzymane z poboru wozy taborowe. Przez całą kolejną noc z 4 na 5 września 23. dac cofał się w rejon Bibice, Węgrzec, Michałowice, gdzie po przekroczeniu Przemszy zatrzymał się na krótki postój. Następnie kontynuowano marsz w rejon Alwerni.
105 mm armaty wz. 1913 w czasie przemarszu przez wieś. (LSz)
Około południa 5 września dywizjon osiągnął nakazany rejon. Jednak już wieczorem rozpoczęto dalszy marsz, tym razem w rejon na wsch. od Luborzycy, który osiągnięto wczesnym rankiem 6 września. W tym czasie na oddziały GO „Jagmin” (nowa nazwa GO „Śląsk”) ruszyło silne niemieckie natarcie pancerne. Do walki włączyły się baterie dywizjonu, które swój ogień skoncentrowały na tyłach przeciwnika oraz jego pozycjach wyjściowych.
Wkrótce do walki włączyła się niemiecka artyleria. Rozpoczął się pojedynek artyleryjski, który trwał do wieczora. Celny ogień ciężkich dział 23. dac uniemożliwił nieprzyjacielowi rozwinięcie się do ataku oraz zmusił go do wycofania się z zajętych wcześniej Chorążyc i Gniazdowic. Wieczorem wpłynął do dywizjonu rozkaz nakazujący dalszy odwrót.
Tym razem 23. dac wraz z 204. PP Rez. maszerował po osi Proszowice, Klimontów, Kamieńczyce. Tuż po północy, w rejonie Proszowic, maszerująca kolumna została niespodziewanie ostrzelana przez czołgi niemieckiej 5. DPanc. Wywiązała się krótkotrwała, chaotyczna walka, w której jednak baterie dywizjonu nie wzięły udziału, gdyż zgodnie z otrzymanymi rozkazami pomaszerowały dalej w kierunku Wiślicy. Po dotarciu w rejon Równiny zatrzymano się na dłuższy postój.
W nocy z 7 na 8 września dywizjon kontynuował dalszy marsz w kierunku Stopnicy. Z powodu zatłoczonych uchodźcami dróg tempo tego marszu było tak powolne, że dopiero o świcie 8 września osiągnięto Solec.
Rankiem 9 września w rejonie Stopnicy 23. dac ostrzelał pozycje niemieckiej piechoty.
Wieczorem z rejonu Staszkowa wyszło silne natarcie niemieckiej 27. DP, które zostało powstrzymane, a następnie odparte. W walkach tych dywizjon zajmował stanowiska ogniowe na wschód od Stopnicy, skąd ostrzeliwał wskazywane przez piechotę cele. Wieczorem wznowiono przerwany odwrót.
O świcie 10 września w rejonie Niedziałki, Rudniki 23. dac przekroczył rzekę Czarną kierując się następnie w rejon Szczeka, Osala; po południu dywizjon miał osiągnąć rejon lasów Strużki na północny-wschód od Połańca.
Po ciężkim marszu oraz licznych potyczkach, w trakcie których odpierano ataki oddziałów niemieckich, w nocy z 10 na 11 września baterie dotarły w rejon przepraw pod Baranowem. Na ich rozpoznanie wyruszył dowódca 2. baterii por. Kordas, który wkrótce zameldował dowódcy dywizjonu, że znajdujący się w tym rejonie most został wysadzony, a przeprawa ciężkich dział promami nie wchodzi w rachubę. W tej sytuacji pododdział ruszył w kierunku przeprawy budowanej przez polskich saperów.
O świcie 11 września 23. dac dotarł w rejon Kąt, gdzie wszedł w skład grupy artylerii dowodzonej przez dowódcę artylerii 55. DP Rez. płk Eugeniusza Luśniaka. Z powodu zatłoczonych dróg dywizjon nie osiągnął na czas wyznaczonego rejonu.
Gdy około godz. 11.00 w kierunku Grabowca wyszło silne natarcie niemieckiej 27. DP, dowódca 65. PAL płk Józef Krautwald wydał rozkaz odprzodkowania dział na szosie i strzelania na wprost w kierunku zbliżającego się przeciwnika. Pomimo wsparcia udzielonego przez Grupę Artylerii Niemcom udało się wyprzeć z Osieka broniący go 201. PP Rez. Godzinę później, przy silnym wsparciu dywizjonu, rozpoczął się polski kontratak, który doprowadził do odbicia tej miejscowości.
Po godz. 15.00 Niemcy przy wsparciu artylerii przeprowadzili kolejne w tym dniu natarcie. Jednak skuteczne wsparcie artylerii, m.in. 23. dac, przyczyniło się do utrzymania linii obrony. Po walce w obu bateriach pozostało tylko po 60 pocisków.
Nocą z 11 na 12 września po moście pontonowym 23. dac przeprawił się przez Wisłę i po południu osiągnął Tarnobrzeg. 12 września pododdziały dywizjonu kontynuowały marsz po trasie: Grębów, Jamnica, Gajówka, Krzyżowe Drogi, Rozwadów i dalej w rejon Rzeczycy. Rankiem 13 września pododdział przeszedł przez most na Sanie w Rozwadowie i kontynuował dalszy marsz po osi Modliborzyce, Janów, Frampol, Biłgoraj, Józefów.
15 września 23. dac wraz z oddziałami 55. DPRez. dotarł w rejon Bukowa, a 18 września osiągnął rejon Łuszczacza, gdzie podczas marszu 2. bateria została ostrzelana silnym ogniem niemieckiej artylerii. Jej szybkie rozproszenie i odskok do pobliskiego lasu zminimalizował straty.
Mniej więcej w tym samym czasie w zasadzkę niemieckich czołgów koło wsi Ulów wpadła 1. bateria por. Uziembły. Zaskoczona bateria podjęła nierówną walkę, jednak szybko została otoczona i po krótkiej, zaciętej walce rozbita, a jej żołnierze dostali się do niewoli. W tej dramatycznej sytuacji nie stracił głowy adiutant dywizjonu ppor. Tadeusz Trawiński, który z przygodnie zebranych piechurów i kanonierów zorganizował kontratak, co umożliwiło zajęcie stanowiska przez jeden z działonów oraz pozwoliło na bezpieczne wycofanie taborów dywizjonowych. Działon ten, zanim jego obsługa poległa, zniszczył ogniem na wprost 3 czołgi nieprzyjaciela. Z baterii tej do dywizjonu stojącego w rejonie Zielonej dołączyło zaledwie kilkunastu żołnierzy. Za swoją postawę w walce ppor. Trawiński przedstawiony został do odznaczenia Krzyżm Virtuti Militari.
W nocy z 18 na 19 września na miejscowość Ulów ruszyło polskie natarcie, które dotarło do rejonu, gdzie wcześniej w zasadce zniszczona została 1. bateria. Wprawdzie armaty były poprzewracane i pozbawione celowników, jednak mjr Rykiert postanowił je wyciągnąć przy pomocy koni otrzymanych z taborów 55. DPRez. Akcją tą dowodził ppor. Poczman z 21. dac, który wraz z grupą żołnierzy dołączył do dywizjonu po utracie kontaktu z macierzystym pododdziałem. Przedsięwzięcie było bardzo ryzykowne, gdyż armaty znajdowały się w zasięgu ognia broni maszynowej niemieckiej piechoty. Dodatkowy problem stwarzało wzgórze, na które trzeba było je wciągnąć. Ostatecznie udało się uratować tylko jedną armatę, którą następnie włączono w skład 2 baterii.
Zdobyta przez Niemców 155 mm haubica wz. 1917, wrzesień 1939 r. (LSz)
Ciężkie działa zdobyte przez Niemców na jednym z wrześniowych pobojowisk. (LSz)
Nocą z 19 na 20 września 23. dac wspierał ogniem ostatnią próbę przebicia się przez pierścień okrążenia pod Tomaszowem Lubelskim. Do wsparcia tego natarcia 2. bateria dysponowała zaledwie 16 pociskami. Niestety atak zakończył się fiaskiem.
W tej sytuacji zapadła trudna decyzja o kapitulacji. Rankiem 20 września mjr Edward Rykiert nakazał zniszczyć pozostałe sprawne działa i rozwiązał 23. dywizjon artylerii ciężkiej.